Widziałem kiedyś ofertę, która zaczynała się od słów: „Jesteśmy dynamicznie rozwijającą się firmą z pasją i doświadczeniem…”. I od razu wiedziałem – to nie będzie krótki dzień.
Niech ten artykuł będzie Twoją tarczą przed banałem, nudą i utratą klienta jeszcze zanim kliknie „odpowiedz”. Zamiast gadać, jak być idealnym, pokażę Ci, jak nie robić sobie wstydu. Będzie trochę śmiechu, trochę cringe’u i – co najważniejsze – konkretne wskazówki. Lecimy?
Dlaczego najpierw pokazujemy, jak nie pisać?
Bo najwięcej uczysz się na błędach – cudzych najlepiej. Gdy widzisz ofertę, która wygląda jak referat z podstawówki albo suchy raport z Excela, możesz poczuć to charakterystyczne „auć”. I właśnie to „auć” poprowadzi Cię do lepszych decyzji.
Dobre oferty nie biorą się z kosmosu – biorą się z testowania, poprawiania i świadomości tego, co odstrasza jak reklama TikToka w środku serialu.
Najgorsze przykłady ofert – co poszło nie tak?
Błąd 1: ogólnikowy tytuł bez benefitów
Przykład: „Oferujemy usługi marketingowe dla firm”. No super, a ja oferuję kanapki. Dla kogo? Po co? Z jakim sosem?!
Lepsza wersja: „Pozyskujemy klientów z Google dla Twojej firmy – sprawdź nasz system kampanii SEO, który działa już u 135 klientów B2B”. Jest konkret. Jest dowód. Jest życie.
Błąd 2: brak precyzyjnego odbiorcy
Wysłałem kiedyś ofertę dla restauracji do… warsztatu samochodowego. Tak, wiem. Wciąż mi wstyd. Bez wskazania, do kogo mówisz, nie masz szans, by ktoś się poczuł adresatem.
Poprawka: „Jeśli prowadzisz restaurację i chcesz przyciągnąć klientów z lokalnych wyszukiwań – mamy coś dokładnie dla Ciebie.” I bach – mówisz do człowieka, nie w eter.
Błąd 3: przesadzone słowa kluczowe („upychajki”) i frazy bez odmian
To klasyk z czasów, gdy SEO kojarzyło się z wciskaniem „usługi hydrauliczne Warszawa” w każdy trzeci wers. Albo jeszcze lepiej – pisanie tak, jakby tłumacz Google miał focha.
Nie rób tego. Google już dawno nauczył się odmieniać. A czytelnik – tym bardziej.
Błąd 4: brak CTA lub call‑to‑action w złym miejscu
Masz tekst, który ciągnie się jak Netflixowy finał bez zakończenia, i ani śladu: „kliknij tutaj”, „sprawdź ofertę”, „zadzwoń teraz”. No to co robi czytelnik? Idzie robić sobie herbatę.
Lepsze podejście: CTA musi być widoczne, konkretne i w punkt: „Zamów darmową wycenę w 30 sekund” działa lepiej niż „Zachęcamy do kontaktu w razie pytań”.
Błąd 5: zbyt techniczny opis produktu, np. gilotyna do styropianu bez korzyści
Wyobraź sobie, że sprzedajesz narzędzie o nazwie „gilotyna do styropianu” i cała Twoja oferta to: „Gilotyna do cięcia styropianu. Ostrze stalowe, szerokość robocza 120 cm.”
Serio? A gdzie: „Utniesz styropian gładko i bez pyłu – bez szlifierki, bez przekleństw, bez straty czasu”? Bo właśnie to kupuje klient – spokój, wygodę, oszczędność nerwów.
Jak to poprawić – dobre wzorce
Skoro już wiemy, czego nie robić – czas pokazać, co działa. I to działa nie tylko na klientów, ale też na algorytmy Google’a, bo nie zapominajmy – dobrze napisana oferta to też dobra treść SEO.
Nagłówek z benefitami i frazą kluczową
Zamiast „Usługi księgowe”, napisz: „Oszczędź do 7 000 zł rocznie dzięki naszej optymalizacji podatkowej – usługi księgowe dla jednoosobowych firm”. To mówi wszystko. Plus działa na wyszukiwarkę.
Wyraźne targetowanie i CTA w kontekście branżowym
„Prowadzisz sklep internetowy i nie ogarniasz logistyki? Daj nam to z głowy – odbierz darmową analizę magazynu”. Klient od razu wie, że to o nim. I co ma zrobić.
Optymalizacja SEO: meta, nagłówki, linkowanie
To nie rocket science. Meta description? Zrób z niego zachętę, nie encyklopedię. Nagłówki H2/H3 – pisz tak, jakby ktoś miał czytać tylko je. Linki wewnętrzne? Pokaż drogę do oferty, cennika, kontaktu.
Przykład: poprawiona oferta z frazą „gilotyna do styropianu”
Przed: „Gilotyna do cięcia styropianu. Wysoka jakość. Dostępna od ręki.”
Po: „Potrzebujesz przeciąć styropian równo, szybko i bez kurzu? Nasza gilotyna do styropianu robi to w kilka sekund. Idealna dla ekip budowlanych i majsterkowiczów – zamów z dostawą w 24h!”
Widzisz różnicę? Klient czuje, że ta oferta została napisana z myślą o nim, a nie po to, żeby zapchać Excela frazami kluczowymi.
- Zdefiniuj idealnego klienta – im bardziej konkretny, tym łatwiej do niego trafić
- Używaj fraz i ich odmian – nie bój się mówić po ludzku, Google to lubi
- Dodaj konkretne benefits + proof – pokaż zyski i dowody, a nie tylko słowa
- Umieść CTA w widocznym miejscu – nie każ nikomu zgadywać, co dalej
- Zadbaj o SEO – meta, nagłówki, linki i przejrzysta struktura to Twój fundament
Na koniec? Niech każda Twoja oferta będzie jak dobrze skrojony garnitur: pasuje do odbiorcy, przyciąga uwagę i zostawia dobre wrażenie. Bez zbędnego nadęcia. Jak rozmowa przy dobrej kawie – konkretna, miła i z puentą.


Brak komentarzy